Marketingowa 11: Wszyscy robimy w kulturze

Wojtek Mierowski

16 Dec 2014

logo-nowymarketing-logo

Wojtek Mierowski zmierzył się z pytaniami Marketingowej Jedenastki Nowego Marketingu:

1. W marketingu najważniejszy jest...

Branding :-) , ale on nie jest „w marketingu”. Tak naprawdę wszyscy (Ci, którzy pracują z markami) robimy w kulturze, a tylko branding oferuje skuteczne narzędzia analityczne i systemowe pozwalające tworzyć efektywnie działające marki.

2. Projekt lub kampania, które dodały mi skrzydeł...

Słynna kampania Apple „Here’s to the crazy ones”. Cała ta „kampania” jest właściwie brandingowym manifestem marki Apple; jest pochwałą odwagi, a tego właścicielom polskich marek najbardziej brakuje.

3. Najtrudniejsze zawodowe wyzwania, czego uczą...

Tylko one faktycznie uczą. I tylko one są faktycznie interesujące. Z tego punktu widzenia najciekawsza jest praca nad marką miasta, regionu, kraju, tego wszystkiego próbowaliśmy i było to ekscytujące.

4. Projekt, z którego jestem najbardziej dumny, to...

haszgru.pl (#gru) . Udało nam się pomóc miastu które… umiera. Wielkie wyzwanie, świetni ludzie, absolutnie szczytny cel.

5. Kampania, której twórcom szczególnie zazdroszczę, to...

Zazdroszczę tylko firmie IDEO (US) – twórcom pojęcia design thinking. Konkretnie, zazdroszczę im i klientów, i metod pracy możliwych z ich perspektywy, i tego co zrobili i robią – a robią cudowne i skuteczne rzeczy.

6. Najbardziej obiecujące nowe trendy w marketingu to...

Wszystkie te, które rozumieją, że relacje między ludźmi są najważniejsze. Dzisiaj marki muszą absolutnie rozumieć, że to ludzie tworzą swoje światy, szczególnie akcelerowane przez Internet. Jeśli marki chcą istnieć, muszą dawać prawdziwy powód, żeby być częścią światów tych ludzi. Ludzi, nie konsumentów czy klientów.

7. Działania, które są totalnie przereklamowane w marketingu, to...

USP – unique shit proposition :-) i wszystkie zautomatyzowane mechanizmy oparte w gruncie rzeczy na przekonaniu, że tylko sprawna manipulacja przynosi efekty. W przypadku marek nie przynosi… Całe szczęście!

8. We współpracy na linii agencja-marka najważniejsze są...

Zaufanie i partnerstwo. Przestrzeń pracy nad marką z zasady musi być przestrzenią wspólną – tu nic się rozkazem nie spowoduje. Mój ideał to realnie dzielona, wspólna przestrzeń, praca ramię w ramię z „klientem”. Z tym eksperymentujemy i kiedy nam się uda tak pracować, efekt jest piorunujący.

9. Swoje inspiracje czerpię z...

Zewsząd. Wszystko jest kulturą. Peter F. Drucker, chyba najwybitniejszy ekonomista świata, powiedział kiedyś „culture eats strategy for breakfast”. Marki działają świetnie wtedy, kiedy ludzie je kochają. A miłość należy do kultury, a nie do marketingu, działu sprzedaży czy liczb.

10. Moja kampania marzeń...

Przede mną. Nieustanie jestem ciekaw co się zdarzy. Mój zawód jest ciągłym spełnianiem marzeń. To co w najgłębszym sensie robimy jako eksperci od brandingu, to odnawianie wiary w sensowność działania, które przecież zawsze jest na rzecz i dla innych. Ja to nazywam believery ( Believe + Deliver).

11. Zajmuję się brandingiem internetowym, dlatego, że...

Nie sposób dziś tego nie robić. Internet, choć ciągle młody ( Kevin Kelly przypomina nam, że Internet nie ma jeszcze 5000 dni), zmienia wszystko i staje się dominującym teatrem działań dla marek.

Artykuł opublikowany w Nowym Marketingu